Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

Rak rakiem a żyć trzeba

Kończy się październik a wraz z nim miesiąc walki z rakiem piersi. Przez ten czas oprócz wywiadu – rozmowy w Głosie Wielkopolskim starałam się wesprzeć swoimi dziesięcioma felietonami tych, którzy z rakiem mają do czynienia. A także tych, którzy zmagają się z innymi potwornymi doświadczeniami i otucha jest im potrzebna jak woda. Nie zmienię się oczywiście w żadną Matkę Teresę,   charakter nie ten i kierunek życia nie ten.   Ale mój sposób myślenia chciałam Wam ofiarować, bo lekko i łatwo przeszłam leczenie, operację i cały ten trudny okres łysej głowy, chemicznego zapachu i niezbyt dobrych rokowań ( jeśli chodzi o mój typ nowotworu). Nie jestem w stanie wymienić wszystkich osób, wspierających mnie podczas walki z chorobą. Przyjaciele i Rodzina to fundament wzmacniający mnie każdego dnia. Różaniec – dla niewierzących może to być sposób medytacji   i droga do wyrównania oddechu i uspokojenia skołotanych myśli, dla wierzących – nie muszę zapewniać o jego właś...

Serce Siłaczki

Coś jakby historia jednej dziewczynki. Opowieść o losie i jego wyrokach. Dlaczego ja? To nie tytuł durnego programu urągającego inteligencji młodzieży, ale pytanie, które stawia osoba doświadczająca nieszczęść. Mit o Atlasie pokazuje nam niezbyt bystrego osiłka, dźwigającego na swych barkach cały świat. Tymczasem w historii pojedynczych żyć warto dostrzec, że dźwiganie świata to codzienność, niestety. Znam historię pewnej Siłaczki, córki pewnej beztroskiej matki, matki uśmierzającej w kieliszku ból istnienia i nieudanych wyborów. Komunalne brzydkie mieszkanie, meble z demobilu, grzyb, zaciekające ściany. Wtedy tego nie dostrzegałam. Lubiłam atmosferę jej domu – mama dużo się śmiała, rozmawiała z nami jak koleżanka, paliła papierosy w kuchni. Piękna kobieta. Siłaczka miała z pozoru wesoły dom. Bardzo zdolna, z polskiego zwłaszcza, czego jej zazdrościłam, zawsze miała piątkę. Z matematyki – na specjalnych prawach – nauczycielka rozmawiała z nią dwa poziomy wyżej niż ze mną. (ja ...

Opanuj panikę i celebruj życie

Kiedy się angażuję, to na serio.   Kiedy wiem, że jakiejś sprawie nie mogę się poświęcić w całości, zaczynam być z siebie niezadowolona i albo zarzucam działania albo ( rzadziej)   angażuję się mocniej. Przeważnie jednak, wewnętrzna potrzeba, siła, pcha mnie do tego,   by żyć sprawą i osiągnąć sukces.   Intensywne doświadczanie i przeżywanie świadczy o moim życiu – nienawidzę kiedy jest letnio i byle jak. Albert Einstein kiedyś powiedział: „ Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby: albo tak jakby nic nie było cudem, albo tak, jakby cudem było wszystko”. Kilka lat temu byłam na festynie w naszym sołectwie. Same atrakcje i radości. W mojej pamięci utrwalił się jeden ważny obraz – kilku dziewczynek o wyglądzie patyczaka, za długie ręce, za długie nogi, długie włosy i roziskrzone oczy. Tańczyły i skakały jak   szalone do piosenki Piersi pt. „Bałkanica” – („Będzie się działo”). Piosenkę sobie czasem włączam, słucham jej z sympatią, bo sprawia mi przyjemn...